18 maja 2020, 09:48
"Można odejść na zawsze, by stale być blisko..."
- ks. J. Twardowski
Il mio grande amore,
mój ukochany na wstępie chcę podziękować Ci za odwiedziny w śnie. Za sen, którego tak bardzo potrzebowałam. Trzymałeś mnie na rękach, a kiedy powiedziałam Ci, jak bardzo za Tobą tęsknię, odszedłeś smutny, by po chwili wrócić w stroju Supermana, haha tak śniłeś mi się w stroju Supermana i leciałeś ze mną nad ziemią, powiedziałeś, że zawsze jesteś przy mnie. Te słowa sprawiły, że jeszcze bardziej czuję Cię obok siebie, wiem, że czuwasz nade mną i nigdy mnie nie zostawisz. Kochasz mnie, a ja kocham Cię z całych sił. Wiem, że smuci Cię mój smutek i moja tęsknota za Tobą, ale tego nie mogę się pozbyć, zawsze będę za Tobą tęskniła. Pisałam Ci już, że z Twoją śmiercią wyrwano mi kawałek serca, została rana, która kiedyś się z pewnością zabliźni, ale zawsze będzie mi o Tobie przypominała. Ten ból i ta tęsknota są nie do zniesienia.
Wiesz, mój kochany Robsonie, że mam pieska? Wczoraj przywieźliśmy z Czarkiem ze wsi, suczka, wabi się Hope. Dzieciaki ją tak nazwały, a my nie zmieniliśmy jej imienia, bo jest dla mnie taką nadzieją, nadzieją na podniesienie się z depresji. Pani psycholog mówiła mi, że pies to dobra terapia na depresję. Łapię się wszystkiego, czego tylko mogę, żeby sobie jakoś radzić. Życie niestety się nie zatrzymało albo może i dobrze, bo gdybym się zatrzymała na dłużej w żałobie i smutku, to nigdy bym się nie podniosła z tego.
Przypomniało mi się jak podczas z jednych spacerów w Olsztynie z Tobą, udawałam, że mam psa ;) a Ty się śmiałeś ze mnie. Widzisz każda rzecz w moim życiu, każde wydarzenie w jakimś stopniu odnoszę do Ciebie. Robson, uwielbiam Cię wspominać, ale czasem to tak okrutnie boli, dusi mnie.
Nigdy nie przestanę Cię kochać najdroższy. Proszę bądź przy mnie zawsze, tak jak mówiłeś we śnie.
Na zawsze
Twój Kwiatuszek.