List 26


28 marca 2020, 15:51


Nie da się, przewidzieć co czuje druga osoba, opierając się jedynie na tym, jakie sprawia wrażenie na zewnątrz. — Victoria Connelly "Uważaj, o czym marzysz"

 

Kochany Robercie,

 

    dziś za oknem jest piękne słońce. Jest bardzo ciepło, a ja muszę siedzieć w domu, bo nadal panuje epidemia, tak bardzo chętnie uciekałabym na klif na Orłowo, spojrzała na wszystko z góry i uśmiechnęła się do Ciebie. Posyłam Ci uśmiech z domu, najdroższy. Klif na Orłowie to pierwsze miejsce, które odwiedziliśmy po przeprowadzce do Gdyni i pierwsze miejsce, które tak bardzo tu pokochałam. Niech to miejsce najdroższy, pozostanie naszym miejscem i zawsze, kiedy tam będę, Ty bądź przy mnie.


   Wiesz, najdroższy przestałam się przejmować tym, co myślą inni na mój temat. Niech ludzie sobie myślą, że jestem złym człowiekiem, bo się z kimś związałam po Twojej śmierci, niech myślą, że Cię nie kochałam i nie kocham. Niech żyją w swoim świecie błędnych myśli, niech mnie oczerniają i obgadują, niech przestaną mnie lubić, nie dbam o to. Przecież nie przetłumaczę ludziom, że serce nadal krwawi i czasem brak mi oddechu i chęci do wyjścia z łóżka. Każdy człowiek jest inny i każdy przeżywa wszystko na swój sposób. Ja staram się iść do przodu i żyć normalnie, bo życie tyle razy mi pokazało jak, bardzo jest kruche. Jak kiedyś się spotkamy, to nie chcę Ci opowiadać jedynie o tym, jak bardzo cierpiałam po Twojej śmierci, chcę Ci opowiedzieć również o swoich przygodach. Znałeś mnie dobrze i wiesz, że nagromadzę ich bardzo dużo. Chcę się z Tobą śmiać, jak się spotkamy, bo Ty tak bardzo kochałeś mój śmiech, a ja Twój. Znałeś mnie też kochany na tyle, że wiesz, że nie umiem obnosić się przed każdym ze swoim bólem. Zawsze to Ty byłeś jedyną osobą, przed którą niczego nie udawałam, a teraz mam Czarka i Karolinę, którym w każdej chwili jestem w stanie napisać albo po prostu powiedzieć, że serce mi pęka. Nie lubię współczucia innych ludzi ani spojrzeń pełnych żalu, bo to mi nic nie da. Jedni ludzie współczują mi naprawdę, a jedni patrzą fałszywie i chcieliby widzieć mnie załamaną. Dobrze wiesz, że w środku jestem cała połamana i nie wiem, czy kiedykolwiek pozbieram się do całości. Myślę, że już nigdy nie będę dawną Magdą, za dużo przeszłam, za dużo rzeczy spadło na mnie i za dużo trudnych decyzji musiałam podjąć.

   Stałam się kochanie, silną i jeszcze bardziej samodzielną kobietą, bardzo rzadko proszę o pomoc, uważam, że dam sobie radę sama. Trzy miesiące, kiedy miałam na głowie wszystko, zahartowały mnie do życia. Nie ma już chyba takiej sytuacji, w której nie dałabym sobie rady. W końcu dałam radę patrzeć na swoją miłość w śpiączce i walczyłam z całych sił o Twój powrót do zdrowia. Zrobiłam nawet, to co było dla mnie najgorsze w życiu, wybrałam Ci urnę ... To wspomnienie wraca tak często i powoduje ogromny ból.

   Kochanie, zaczynałam pisać do Ciebie z uśmiechem, a teraz łzy lecą mi strumieniem, a niektórzy ludzie uważają nadal, że przestałam Cię kochać. Ludzie, którzy nie widzieli naszej walki, naszych łez, których ludzie nie było wtedy przy nas i nie ma teraz. No właśnie, nie ma większości ludzi przy mnie, którzy obiecali, że zawsze będą i zawsze mogę na nich liczyć. Ulubione zajęcie ludzi w trudnych sytuacjach, pieprzona farsa, której tak nie cierpię. Wszyscy mnie przytulali na Twoim pogrzebie, „dawali wsparcie”, a teraz wrócili do swojego życia i mają używanie na tym, że ja próbuję żyć dalej. To właśnie takich ludzi mam Robson, daleko w poważaniu. Skupili się na swoim życiu i niech tak zostanie, niech przestaną mnie oceniać tylko dlatego, że nie umiem cierpieć na pokaz, wolę to robić z godnością i szacunkiem do Ciebie w zaciszu pokoju.

Kocham Cię najdroższy, jedyny Mój. Bądź przy mnie zawsze.

Twój na zawsze

Kwiatuszek.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz